środa, 27 marca 2013

Goldwell 11a + 10n

Dziś powracam do tematu farb fryzjerskich.
Pokażemy Wam efekty po profesjonalnej farbie Goldwell topchic. Odcienie 11a specjalny popielaty blond z 10n extra jasny naturalny blond.
Cofnijmy się w czasie do maja 2012 roku...(tak, właśnie takie mam opóźnienie z publikacjami ;P)
Moją modelką jest Agata, której włoski wiele przeszły- pasemka  rozjaśniaczem dobiły włosy kondycyjnie, więc zwróciła się do mnie z prośbą o wyrównanie koloru farbami Goldwell.
Chciała utrzymać jasność koloru na poziomie +/- 10. Wiadomym więc było, że odrosty wyjdą ciut ciemniejsze niż długości wytrawione rozjaśniaczem. Agaty to nie zrażało, ważniejszym była naprawa rudo-złoto-beżowego odrostu jaki sobie zafundowała samodzielną koloryzacją.
Farby zostały zmieszane pół na pół i do tego 2x więcej oksy 9%.
Na odrosty na pełny czas, potem stonowanie długości.
Jak wyszło- widzicie. Agata była bardzo zadowolona, bo włosy wyglądały dużo lepiej po niż przed. Kolor nie jest idealny, bo to pierwsza koloryzacja naprawcza, ale miało być jasno, naturalnie i ciut chłodno. Z każdą kolejną farbą będzie tylko lepiej ;)
Ciekawa jestem jak dziś wyglądają włoski mojej modelki ;) Agatko jeśli mnie czytasz, odezwij się do mnie na maila i pochwal stanem dzisiejszym ;*






wtorek, 26 marca 2013

Co u mnie włosowo?

Witajcie!
Czujecie nadchodzącą wiosnę ( tą pogodową ;)? Ja czuję ją już wszędzie i szczerze nie mogę doczekać się momentu, kiedy zimowe kurtki/buty itp. trafią do szafy na dobre.

Kilka z Was, moje drogie czytelniczki, pytało mnie co dzieje się z moimi włosami, dlaczego nie aktualizuję długości i innych rzeczy jak to robią w dużej części blogerki.
Więc poczułam motywacje by pokazać, że z moimi włoskami nic szczególnego się nie dzieje ;)
Fotki niestety robione samodzielnie, musicie wybaczyć- nie mam prywatnego fotografa i sama jakoś też nie przepadam za robieniem zdjęć ;/ Jednakże coś tam widać...
Farbuję nadal Palette ICC A10 z PNC 219. Same odrosty co 3 tygodnie.
Jeśli kolor lekko zżółknie albo mam taką schizę ;P to przepłukuję włosy fioletową płukanką z Delii.
Nadal pielęgnuję głównie nawilżająco-uelastyczniająco czyli odżywki i maski z ekstraktami roślinnymi i olejkami, zamiast keratyny i protein. Do tego lekki szampon, najlepiej do włosów suchych, bo po normalnych "odzieraczach" moje włosy przypominają kupkę siana.
Obecne ulubione produkty to: Szampony schauma biała, Natei regenerujący ( recenzja za jakiś czas), odżywka Garnier Ultra doux avokado i karite, maska Garnier nutri odbudowa (również recenzja za jakiś czas).
Żadnych produktów bez spłukiwania czy stylizatorów.
Czeszę dopiero suche włosy po umyciu, tzn. szczotkuję szczotkami dla włosów delikatnych, cienkich i długich: pneumatyczną płaską (wiosłowa) na zmianę z włosia dzika z syntetykiem (mieszana).
Na co dzień noszę rozpuszczone włosy lub kucyk ( nie obawiam się, że włosy się zniszczą! przecież po to mam je długie by je pokazywać, a nie chuchać/dmuchać i nosić koczki i warkocze, bo się zniszczą ;D), po domu dla wygody spinam je klamrą.
Śpię w kucyku lub warkoczu (luźne), inaczej mój A. powyrywałby mi chyba wszystkie włosy przez noc ;P
Obecna długość to ok. 65cm ( planuje 70 i na tym koniec, to będzie do dołeczków w pośladkach).
Największe zadowolenie sprawiło mi znalezienie idealnej mieszanki farb, która jest łatwo dostępna i radzi sobie z moim jasny brąz odrostem oraz "zejście" z rozjaśniacza.
Włosy są gęstsze, gładsze, nie sprawiają żadnych problemów obecnie na dobrze dobranej pielęgnacji do ich potrzeb.
I chociaż chciałabym mieć włosy naturalnie proste i grube (jak tafla), to wiem, że pozostanie to w sferze marzeń, bo natury nie zmienię (cienkie falujące włosy ale gęste), więc cieszę się tym co mam ;)
Chyba nie usnęliście? ;D ;***
Do następnego!




poniedziałek, 25 marca 2013

Pazurki brokat srebro holo

No i miało być fryzjersko, a jest pazurkowo ;)
Moje ostatnie "piękności" przed weekendowe...
Kobieta nudzić sie nie może, bo jak się nudzi, to nawet pazurów się czepi ;P
Więc jak zwykle u mnie- błysk, lśnienie, maxi długość ( w moim przekonaniu paznokcie stanowią biżuteryjne odzwierciedlenie mnie), a Panie ekspedientki w sklepach juz kilka razy zdążyły złapać mnie za rękę, gdy płaciłam im za towary ;D Sesesese...
Miłego poniedziałku Kochani! ;*





Ps. Lola mistrz drugiego planu ;D Zawsze gdzieś się wciśnie jak robię fotkę ;P
Pazury jak zwykle- żel, brokat, gloss hybrydka...wiem, nuda ;)

czwartek, 21 marca 2013

Odżywka L'Oreal Elseve color vive

Dzisiaj opowiem Wam o moich odczuciach związanych z popularną odżywką do spłukiwania, do włosów farbowanych lub z pasemkami L'Oreal Elseve color vive.
Niestety, ale bardzo zawiodłam się tym produktem.
Bardzo lubię szampon z tej linii i ich maskę. Są ideałami dobranymi do moich włosów.
Postanowiłam więc przetestować kolejne produkty z linii farbowanej i cóż...
Chyba nie muszę nikogo, kto świadomie pielęgnuje włosy, uświadamiać, że minimum pielęgnacyjnym jest duet- szampon i odżywka. Produkty te powinny tak uzupełniać swoje działanie, żeby włosy po umyciu i odżywieniu nie sprawiały większych problemów w dalszym "użytkowaniu" (czesanie, układanie, jakość włosów itp.)
W tym wypadku niestety tak nie jest, bo w moim przypadku odżywka podstawowa nie robiła absolutnie nic ;/ Nie ułatwiała rozczesywania, włosy były suche, tępe, spuszone, splątane po myciu...i takie już zostały. Mam wrażenie, że odżywka jest tak lekka, że aż nic nie robi ;/ Być może sprawdzi się na włosach normalnych...jednak dedykowana jest włosom jakby nie było z problemami (farbowane, rozjaśniane).
Także beż żalu ją oddałam, trafiła "w dobre ręce" ;) Niemniej jestem zawiedziona, więc pozostanę przy maskach L'Oreala.
Wydajność/cena: minus. 200ml za ok 9zł, odżywka jest rzadka i dużo jej schodzi a efektów brak...
Zapach: ładny, typowo L'Orealowski, fryzjerski
Konsystencja: biała, rzadka
Działanie: u mnie brak ;/
Skład: chemia i nic pozytywnego...
Moja ocena: skrajnie negatywna...





A jakie jest Wasze zdanie o tej odżywce?
Ps. Od przyszłego tygodnia pojawiać się będą znów notki głównie dotyczące  nowych przetestowanych farb.
Udanego weekendu Kochani! ;*

środa, 20 marca 2013

Maseczka Fructis nutri-gładki

Hejka!
Dziś recenzja maski, którą polecam z czystym sumieniem wszystkim, którzy mają włosy suche i niesforne (puszące się, elektryzujące, potrzebujące odżywienia i dociążenia).
Jedna z moich ulubionych masek ;3 Fructis nutri-gładki, maseczka wzmacniająco-wygładzająca do włosów suchych, szorstkich, trudnych do wygładzenia.
Jako, że jest to maska dosyć "mocna" to nie polecam jej osobom o włosach cienkich-rzadkich (obciąży je) i kręconych (działa lekko prostująco), chyba, ze waszym zamierzeniem jest uzyskać włosy proste i gładkie jak tafla.
Podobnie jak odżywkę z tej serii- ubóstwiam ;)
Moim włosom odpowiada w 100%, muszę tylko uważać by nie przesadzic z ilością, bo inaczej włosy oklapnięte i do ponownego mycia.
Wydajność na olbrzymi plus- konsystencja kremu, a nakłada się jej minimalnie! Do tego mamy 300ml za ok.18zł.
Zapach piękny, niedrażniący, ulatuje- mango? owoce tropikalne?
No i skład na wielki +
- wyciąg z trzciny curowej
- ekstrakty z herbaty chińskiej
- olej z pestek jabłka
- ekstrakty z avocado
- ekstrakty z cytryny
- olej z pestek moreli
- olej z otrąb ryżowych
- zapach jako ostatni w składzie
- silikonik amodimethicone

Ja maseczkę stosowałam raz w tygodniu, włosy nie puszyły się mimo wilgoci, więc i ten punkt zostaje odhaczony na plus ;) Włosy miękkie, błyszczące, dobrze się rozczesywały.
Polecam Kochani!





piątek, 15 marca 2013

Odżywka Joanna Naturia len i rumianek

Przyszedł czas na moją ulubioną odżywkę do mycia włosów przed farbowaniem albo niezaplanowaną imprezą ;P
Joanna Naturia z lnem i rumiankiem!
Jak już wiecie z moich wcześniejszych opisów, jest to produkt bardzo lekki, bez spłukiwania; lniana sugerowana jest włosom zniszczonym, po trwałej czy rozjaśnianym.
Osobiście nie czuję różnicy między nią a makiem do farbowanych jeśli chodzi o jej "moc".
Obie tak samo dobre.
U mnie nie sprawdzają się wszelkie Naturie jako bs ani samoistne odżywki, za to do mycia zamiast szamponu, kocham ;3
Tą uwielbiam przede wszystkim za zapach- wyjątkowo mój- kwiatowo-perfumowy.
Włosy są po niej miękkie, lśniące, dobrze się rozczesują.
Wydajność-cena jest niezła, bo choć włosy piją wielkie ilości to koszt za 200g to jakieś 4-5zl...
Konsystencja rzadka, lejąca, biało-przezroczysta.
W składzie mamy ekstrakt z lnu i rumianku, alkohole nawilżające ale też jeden zły isopropyl, więc nasze włosy będą albo kochać albo nienawidzić. Za taką cenę warto spróbować, ja używam tego produktu co ok. 3 tygodnie z okazji rozjaśniania odrostów stale.
Moja ocena jako odżywka do mycia: 6/6!






środa, 13 marca 2013

Wella Koleston 12/89

Witam cieplutko w te ostatnie (miejmy nadzieję) zimowe dni!
Dziś pokażę Wam efekty profesjonalnej farby Wella Koleston perfect, odcień 12/89 czyli Special Blonde 12/89  perłowy cendre blond na modelce Anonimowej Blogowiczce ;*

Wykorzystana mieszanka to 45ml farby i 90ml oksydantu 9%- 1:2.

W opinii anonimowej blogowiczki:
Duży plus za konsystencję – gęsty budyń waniliowy :P super się nakłada, nic nie spływa. Zapach jak to farba, dość intensywny. Nie czułam szczypania, więc zgodnie z instrukcją trzymałam farbę na odrostach 50 minut, po czym zmalaksowałam i trzymałam jeszcze 10min.
Odrost złapał doskonale, bez żółci, rudości i nawet nie widać, że tam był. Zwykle nie myję włosów szamponem od razu po farbowaniu, dlatego dołączam zdjęcia od razu po spłukaniu z zastosowaniem odżywki-maski Servical Placenta, oraz po pierwszym myciu.
Na zdjęciach nie widać za bardzo, że kolor delikatnie wpada w taki  nie wiem jak to nazwać: jaśniutki chłodny-popielato-szary kolor, który nie ma nic wspólnego z żółtym. Myślę, że super sprawdzi się u osób które boją się jajecznicy na włosach :D Tym bardziej, że po paru myciach (2-3) ten szarawy odcień wymywa się i kolor jest wg mnie piękny.
Za pierwszym razem zauważyłam, że zżółkł dopiero w okolicach 3 – 4 tygodnia, ale mam nadzieję, że po dłuższym stosowaniu tego odcienia, kolor będzie dłużej się utrzymywał.
Jeszcze dodam, że farbę kupiłam na allegro tubka +120ml oksydantu ok. 30zl z przesyłką.
Nie tanio, ale warto spróbować. Ja mam wrażenie, że włosy się nie zniszczyły, wyglądają o wiele zdrowiej niż np. po Lorealu 10.21, gdzie były totalnie przesuszone, i wyglądały jak siano.
Zwykle parę dni przed farbowaniem nakładam olej kokosowy na włosy na noc, później myje, porządnie je przetłuszczam – nawet do 5 dni i dopiero wtedy farbuje. Stwierdzam, że w moim przypadku to działa, bo włosy są w niezłym stanie, pomimo co 4-tygodniowego farbowania.


Efekty śliczne, chłodny, czysty, jaśniuteńki blond ;3
Polecamy ;D

A jak Wam się podoba?









piątek, 8 marca 2013

Dzień Kobiet...pazurkowo ;)

Hej Kochani!
Dziś wpis osobisty ;3
Nie ukrywam, że uwielbiam nasze dzisiejsze kobiece święto i niecierpliwie czekam go co roku.
Dziś obudziły mnie życzenia od ukochanego A., gdy wychodził do pracy (swoją drogą pamiętam to jak przez mgłę ;P chyba nawet na niego burknęłam i poszłam dalej spać ;D)...
Wstałam, wzięłam się za pazurki, bo wołały już o poprawki, a A. zaskoczył mnie wpadając niezapowiedzianie do domku w czasie pracy z kwiatami ;3
W tym roku bukiet czerwonych róż i goździków oraz doniczkowy niecierpek w kolorze fuksji.
Moje Kochanie doskonale wie, jakie kwiaty kocham i jakie ich barwy, nie ma co ukrywać ;)
Wieczór spędzimy razem...mrau!
Jestem bardzo szczęśliwa.

A jak Wasz Dzień Kobiet, moje drogie czytelniczki?

Ps. Pazurki to jak zwykle żel na naturalnych, tym razem hybryda i brokaty iryski fioletowy i cukierkowo różowy. Żelkowy efekt uzyskany ;)




czwartek, 7 marca 2013

Pantene pro-v 2 minutowa maska głęboko regenerująca

Witajcie!
Mało mam ostatnio czasu na bloga, stąd dłuższe przerwy w publikacjach.
Musicie wybaczyć, jak znów mi się w życiu uspokoi- nadrobimy to ;)
Dlatego też dziś bardzo krótka recenzja.
Maska Pantene pro-v 2 minutowa regenerująca, dla włosów normalnych.





Cena/wydajność: 13-16zl za  200ml (moim zdaniem niewarta tych pieniędzy)
Konsystencja: rzadka, lejąca, biała
Zapach: śliczny, typowo fryzjerski
Częstotliwość stosowania: 1-2x w tygodniu
Działanie: miała chronić i nawilżać zniszczone włosy normalne (?) (swoją drogą co za bzdury...to w końcu do jakich jest ona przeznaczona? i jakie ma działanie? ochronne? regenerujące czy nawilżające? ;] u mnie nie zrobiła NIC poza nabłyszczeniem)
Włosy nieźle się rozczesują i są miękkie pierwsze 2 dni od zastosowania, później tracą wilgoć.
W moim odczuciu to odżywka i to dosyć słaba, a nie żadna maska ;/

Nie jestem zawiedziona- z góry wiedziałam, że będzie to produkt słaby jak na markę przystało- tak tak, nie lubię jej. Jak dla mnie- produkty uczulają z powodu składu i zbyt silnego zapachu.
Nie robią nic dla zdrowia włosów- chronią je, bo mają chemiczny, silikonowy skład ;]
Chciałam się tylko upewnić w swej opinii po zmianie linii.
Jeśli chodzi o produkty silikonowe to już wolę i polecam z głębi serca Dove.

A jakie są wasze odczucia wobec pantene?
Do następnego!